Material Handling

Catering przyjazny człowiekowi

Historia sukcesu marki NiceToFitYou

Czy można stworzyć dynamicznie rozwijającą się firmę, która nie potrzebuje reklamy ani dużych budżetów marketingowych? Odpowiedzią jest historia podwarszawskiej firmy cateringowej, która w ciągu kilku lat stała się jednym z największych dostawców cateringu dietetycznego w Polsce.

Startup

Firma FHFC powstała jako startup, założona przez dwóch przyjaciół w jednym z miejskich garaży. Pomysł zrodził się z codziennych obserwacji. Wielu ich znajomych, ambitnych młodych ludzi, bezskutecznie szukało firmy, która dostarczałaby im szybko zdrowe i pyszne posiłki. Nie było innego wyjścia dwaj panowie postanowili otworzyć własną firmę cateringową, która w pełni odpowie na te potrzeby klientów, a przy okazji dostarczy też produkty, których sami nie mogli nigdzie dostać. 

Tak zrodził się Zielny Widelec. Potem pojawiły się kolejne marki jak Zdrowe Gotowe, dedykowane ludziom, którzy chcieli schudnąć. Firma cały czas rosła, rozbudowując swoją ofertę i co ciekawe, rozwijała się bez większych nakładów marketingowych. Ich obecna marka nosi nazwę Nice To Fit You.

Klienci nas sobie polecali – mówi Artur Zasztowt, R&D Dyrektor FHFC, a my cały czas bacznie przyglądaliśmy się rynkowi. Intrygowało nas, czego tak naprawdę szukają nasi klienci, jakie są ich oczekiwania. To dlatego wprowadziliśmy rozwiązania, których nie miała nasza konkurencja.

NiceToFitYou nie ma sobie równej

I rzeczywiście oferta FHFC nie ma sobie równej. Klienci mają do wyboru bardzo zróżnicowane menu, oferując praktycznie dowolne konfiguracje posiłków. Można wykupić sobie trzy posiłki lub wybrać tylko śniadania lub obiady, decyzja należy do zamawiającego. Dodatkowo korzystając z aplikacji mobilnej można w każdej chwili zmienić posiłek lub wybrać inny czas dostawy lub miejsce. Wielu z klientów często podróżuje i ich potrzeby również są brane pod uwagę.   

„Dieta pudełkowa” stała się w Polsce bardzo modna, mówi Artur Zasztowt, choć rynek dość mocno ewoluuje. Gdy zaczynaliśmy ludzie korzystający z cateringu dietetycznego głównie byli zainteresowani schudnięciem. Dziś pojawiły się nowe potrzeby, a co za tym idzie nowy typ klienta. W dużej mierze są to ludzie czynni zawodowo, którzy nie mają czasu na przygotowywanie posiłków. Potrafią też liczyć i dbać o swoje interesy. Zamiast kupować na mieście lub gotować w domu, wolą zamówić dietę pudełkową wydając na posiłki na cały dzień ok. 70-90 zł. Często jest to dużo zdrowsze i dużo tańsze rozwiązanie, nie mówiąc już o ogromnej wygodzie i oszczędności czasu.

FHFC odnotowuje coroczne kilkudziesięcioprocentowe wzrosty. Dziś zatrudnia ponad 180 osób, ale współpracuje też z wieloma firmami kurierskimi, które na co dzień rozwożą jej produkty po całej Polsce. Tylko w Warszawie pracuje 45 kierowców, a nowopowstały magazyn centralny ma powierzchnię 1300 mkw i już zaczyna tam brakować miejsca.

Dziś nasi klienci nie chcą być związani z jedną firmą, tłumaczy Artur Zasztowt, dlatego my nie staramy się ich skusić rabatem przy umowach na 30 dni, jak robią to nasi konkurenci. U nas wykupujesz jeden dzień, dwa lub tydzień, zawsze po tej samej cenie i jeżeli będzie ci smakowało na pewno do nas wrócisz. Gwarantuję (uśmiecha się). A jeżeli nie, to zwrócimy ci pieniądze.

Firma FHFC postrzega siebie bardziej jako firmę technologiczną niż cateringową, podkreśla pan Artur. To technologia jest ich głównym atutem. Dzięki nowoczesnej produkcji dostarczają posiłki najwyższej jakości, korzystając z aplikacji można w każdej chwili zmienić menu lub miejsce dostawy posiłku.

Profesjonalnie potrzeby

Takie podejście do biznesu wymagało profesjonalnych rozwiązań. Dlatego ok pięć lat temu firma zdecydowała się otworzyć magazyn centralny, oddzielając od całego procesu dwa ostatnie etapy, jakimi są proces kompletacji i wysyłki do klientów.

Biorąc pod uwagę, iż dziennie wydawane jest kilka tysięcy zestawów z posiłkami firma musiała znaleźć rozwiązanie, które zapewni jej niezawodność i pełny profesjonalizm. Dlatego zwróciła się  z zapytaniem do firmy Wanzl Polska.

Trzeba pamiętać, mówi Artur Zasztowt, że działamy pod ogromną presją czasu. Jedzenie jest produkowane w naszym zakładzie, a potem w samochodach chłodniach jest transportowane do magazynu centralnego, gdzie zestawy są sortowane do toreb i umieszczane na odpowiednich wózkach. Przetestowaliśmy kilka wózków Wanzl i po próbach wybraliśmy jeden – Wanzl KT3, który najlepiej spełniał nasze potrzeby.

Obecnie w magazynie centralnym pracuje ok 300 wózków Wanzl KT3, które są w stanie pomieścić 60 toreb każdy. To w dużej mierze ułatwia codzienną pracę zarówno podczas kompletacji zestawów na wózkach, jak i późniejsze przepakowanie z regału do samochodu chłodni. Nie ma tu miejsca na pomyłkę, by zdążyć na czas samochód musi wyjechać z towarem o określonej porze.

Wózki Wanzla sprawdziły się w stu procentach, podkreśla pan Artur, pracują u nas od kilku lat praktycznie bezawaryjnie. Dziś nie wyobrażam sobie już pracy bez tych rozwiązań. Każdy wózek jest przypisany do określonego miasta i trasy. Trzeba pamiętać, że transportujemy jedzenie, który musi cały czas przebywać w chłodniach, dlatego mobilność jest tu kluczem do sukcesu.

Plany na przyszłość

Jakie może mieć plany na przyszłość firma, która rozwija się z taką dynamiką? Mimo to, gdy zadajemy to pytanie na twarzy Artura Zasztowta pojawia się tajemniczy uśmiech.

Zawsze byliśmy o krok przed konkurencją, mówi, oczywiście będziemy dalej wzrastać. Czekają nas nowe inwestycje, rozbudowa magazynu i powierzchni produkcyjnej, jednak prawdziwa bomba to innowacyjne rozwiązanie, które zamierzamy już wkrótce wprowadzić na rynek. Nic więcej teraz nie mogę powiedzieć, ale konkurencja znowu będzie potrzebowała kilku lat, by nas dogonić – dodaje z satysfakcją pan Artur.